Pasta do kanapek: tuńczyk z curry

Pasta nr 2. Past z tuńczyka jest tyle ile osób je robi. Ja jakoś wcześniej nie wpadłam na to, żeby dodać curry do pasty. A to bardzo prosty pomysł, na podkręcenie smaku kanapek.

Taka pasta to też świetny sposób na spożytkowanie nadmiaru zielska, tzn. np. takiej natki z pietruszki.

Przepis na pastę pochodzi z książki Healthy Heart The Australian Women’s Weekly.

Składniki:

  • 1 puszka tuńczyka w sosie własnym
  • 1 gałązka selera
  • 1 łyżeczka curry
  • 2 łyżeczki posiekanej natki pietruszki
  • 1 łyżka majonezu
  • 1 mały pomidor
Seler kroimy drobno. Odsączamy z zalewy tuńczyka. Do miski wrzucamy tuńczyka, seler, pietruszkę, majonez. Mieszamy wszystko razem.
Pastę nakładamy na kanapkę. Dekorujemy kawałkami pomidora.

Pasta z kurczaka i selera

Lubię śniadania w weekendy, niezależnie od tego czy to długi i czy zwykły weekend.

Jako dziecko mogłam miesiącami zarówno na śniadanie jak i na kolację zajadać się wyłącznie kanapkami z żółtym serem. Teraz czasami jednak mam ochotę na coś innego. W tym tygodniu testowałam pasty do kanapek. Ta pierwsza z kurczakiem to taka super pasta. Mi kojarzy się ze zdjęciami kanapek amerykańskich, które często są z ogromną ilością nadzienia.

Co prawda taka pasta to pikuś w porównaniu z kanapką portugalską. Dowiedziałam się o niej od kolegi Portugalczyka. Jest ogromna. Pomimo, że nazywa się małą francuską dzieczyną, tj. Francesinha.

Przepis na pastę pochodzi z książki Healthy Heart The Australian Women’s Weekly.

Składniki:

  • 200 g piersi z kurczaka
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 60 ml jogurtu (4 łyżki)
  • 1/4 łyżeczki musztardy angielskiej (ostrej)
  • 1 gałązka selera
  • sól, pieprz
Seler kroimy drobno.
Pierś z kurczaka podsmażamy, gotujemy zwyczajnie lub na parze. Studzimy i kroimy na cienkie, nieduże plasterki. Wrzucamy je do miski, dodajemy jogurt, sok z cytryny, musztardę i seler. Przyprawiamy do smaku. Mieszamy póki składniki się nie połączą.

Testujemy: pasta z makreli nr 2

W weekend dokończyłam zaplanowane kiedyś testowanie przepisów na pasty z makreli. Pamiętacie pastę? W smaku przypominała trochę tą kupną lekko różowawą (oczywiście była o niebo lepsza).  Tym razem sprawdziłam przepis Patrycji. Pasta była świetna dzięki cebulce. Użyłam szalotki. Dla mnie troszeczkę za tłusta, wolę tłustość majonezową, jest bardziej kremowa, ale z kolei chyba wolę tą od tej pierwszej, bo jest bardziej rybna. Zresztą spróbujcie, żeby sami ocenić.

pasta z makreli

  • 1 mała makrela (ok.230-250g)
  • 1-2 łyżeczki octu jabłkowego, z białego wina lub balsamicznego
  • 1 mała szczypta tymianku
  • 3 łyżeczki oleju roślinnego (dałam oliwę z oliwek)
  • 1-2 łyżeczki majonezu (do smaku)
  • 1/2 łyżeczki ostrej musztardy
  • 1/2 małej cebuli, pokrojonej w drobną kosteczkę (dałam  szalotkę)
  • świeżo mielony czarny pieprz, do smaku

Makrelę  obieramy z ości. Dodajemy pozostałe składniki. Mieszamy. Odstawiamy na 15-20 min.

Podajemy z pieczywem.

(Uwielbiam przepisy na pasty. Prościej się już chyba nie da :))

Pastę można przechowywać w lodówce, ok.2-3 dni.

Pasta z makreli

Dzieje się dużo i nie dzieje się nic. Jakiś czas temu znudziły mi się zwykłe kanapki na śniadania. Mężczyzna bardzo się denerwuje, że nie jestem fanką przetworzonych produktów, szczególnie z dodatkami E, albo jakiś innych nieznanych mi składników, szczególnie gdy wiem, że zrobienie czegoś podobnego jest banalnie proste. Pastę z makreli kupną raz jadłam, była mdła i tłusta, aczkolwiek miała dziwny słodkawy posmak, no i skąd ten kolor?
Teraz już wiem, przepis znalazłam u Liski. Słodycz i kolor jest od słodkiej papryki. Zdecydowanie wolę domową wersję. Jedyny problem to wybranie wszystkich ości z ryby. Na wypróbowanie teraz czeka ostrzejsza wersja, z bloga Zmysły w kuchni.

pasta z makreli

Składniki

  • 1 średniej wielkości makrela (300- 400 g)
  • 2 łyżki majonezu
  • sok z 1/2 cytryny
  • 1 łyżka drobno pokrojonego szczypiorku
  • 1 łyżeczka chrzanu
  • 1/2 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
  • sól i pieprz do smaku

Mięso z makreli oczyszczamy z ości i skóry.  Przekładamy do miseczki. Dodajemy pozostałe składniki. Mieszamy wszystko widelcem, aż  składniki się połączą. Połączyć z pozostałymi składnikami. Najlepiej odstawić na pół godziny, jeśli się nie uda, cóż trudno 😉