Przepis wynaleziony u Adrianny, pochodzi z książki Nigela gryzie. To moje 3 muffiny w tym tygodniu, w sumie również w życiu. Miałam na nie akurat wszystkie składniki, a dodatek pomarańczy sugerował, że może to być świetny wybór. Przygotowałam je na plotki z przyjaciółką, spełniły swoją rolę idealnie, zniknęły praktycznie w całości. Wilgotne, idealne do zjedzenia na ciepło.
- 75g masła
- 250g mąki
- 25g mielonych migdałów
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 75g cukru
- skórka z jednej pomarańczy
- 100ml świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego (dałam z miąższem)
- 100ml mleka
- 1 jajko
Masło rozpuścić i ostudzić. W dużej misce wymieszać mąkę, zmielone migdały, sodę, proszek do pieczenia, cukier z skórkę z pomarańczy. W innym naczyniu wymieszać sok i mleko, jajko, a następnie ostudzone masło.
Płynne składniki połączyć z suchymi, delikatnie mieszając widelcem. Nigela pisze – „ciasto będzie grudkowate, ale takie właśnie ma być: wszystko ma zostać ledwo, ledwo wymieszane. Najważniejsze w cieście na muffiny jest to, by nie mieszać go zbyt długo”
Nałożyć do foremek i piec ok. 20min. w 200st.C.
Oryginał: Słodkie życie Adrianny