Kurczaka wypatrzyłam u Dwóch Chochelek, gdzie jest cudowne zdjęcie, moje się do niego nie umywa, ale pewnie jeszcze długo nie będę sobie radzić z potrawami, które się dusi, smaży, a potem sos pryska po talerzu, ale fotografia to jedno, a smak to drugie. Udka smakują wybornie. Dawno nie jadłam tak dobrego kurczaka. Sos jest gęsty i aromatyczny, a fasolę uwielbiam… Prawdopodobnie wpływ na to miał również fakt, że od dłuższego czasu byłam znudzona mięsem z piersi z kurczaka. Jeszcze od czasów studiów było to mięso, które można przygotować na wiele różnych sposobów, w krótkim czasie, ale mój organizm chyba miał dość. Nóżki to powrót do dzieciństwa, kiedy to była zdecydowanie moja ulubiona część pieczonego kurczaka.
- 4 udka kurczaka
- 2 cebule
- 4 ząbki czosnku
- 1 puszka pomidorów
- 1 puszka czerwonej fasoli
- 2/3 szklanki czerwonego wina
- sól, pieprz
- gałka muszkatołowa, mielone goździki, cynamon
- natka pietruszki
- olej do smażenia
Sposób przygotowania:
Udka posypujemy solą i pieprzem, obsmażamy na oleju i przekładamy do żaroodpornego naczynia.
Na tym samym oleju podsmażamy posiekaną cebulę i drobno pokrojony czosnek. Posypujemy solą, pieprzem, gałką muszkatołową, szczyptą cynamonu i goździków (dałam 3 całe).
Następnie dodajemy pomidory z zalewą, odsączoną fasolę i wino. Doprowadzamy do wrzenia. Próbujemy i ewentualnie doprawiamy do smaku.
Zalewamy udka sosem. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około godzinę.