Przepis znalazłam na blogu Kwestia smaku. Żeberka miały być diabelskie, tak na prawdę są dość łagodne, lekko słodkawe. Bardzo dobre. Ja robiłam z połowy porcji. Wychodzą 3 małe lub 2 duże porcje.
Składniki
- 1,2 – 1,5 kg chudych żeberek wieprzowych
- sól i świeżo zmielony pieprz
Na marynatę:
- 2 ząbki czosnku, obrane i drobno posiekane
- 1 łyżka cukru pudru
- 4 łyżki sosu sojowego
- 1 łyżka keczupu
- 2 łyżki oleju
- 1 łyżeczka startego imbiru
- szczypta goździków (najlepiej mielonych)
Dzień przed pieczeniem przygotowujemy marynatę do żeberek z wymienionych składników. Żeberka kroimy na kawałki z jednym żebrem, myjemy, osuszamy.
Wkładamy do głębokiego naczynia, nacieramy marynatą i dokładnie mieszamy. Przykrywamy i wstawiamy do lodówki na noc lub na 12 godzin. Od czasu do czasu żeberka odwracamy.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Żeberka wyjmujemy z marynaty, doprawiamy solą i pieprzem. Pojedynczą warstwę żeberek rozkładamy w żaroodpornym naczyniu. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez 1 godzinę, często odwracając i smarując marynatą, aż równomiernie się zrumienią, a mięso będzie miękkie i dobrze odchodzące od kości (ja piekłam trochę dłużej).
Upieczone żeberka wyjmujemy z piekarnika i wykładamy na ogrzany półmisek.
fajna ta marynata
ja lubię, gdy jeszcze jest łyżeczka miodu
Ja się wahałam pomiędzy przepisami z miodem, ale ledwo żyłam wtedy więc wybrałam pierwszy przepis z brzegu, który dobrze wyglądał, następnym razem pewnie czegoś z miodem i bardziej pikantnego poszukam. Ale te są słodkawe dzięki dodatkowi cukru pudru 🙂