Zapiekanka jest kompilacją kilku przepisów i jednego marzenia. Marzenia o grubej warstwie roztopionego sera, takiego ciągnącego się… i jeszcze fasola, pomidory i jakieś mięsko, żeby było ze smakiem. A jako zapychacz ziemniaki. Do tego garść świeżych przypraw i mmmm…. dobre. Szkoda tylko, że w pracy wszystko podgrzewane w mikrofalówce traci część swoich walorów. A tak poza tym to klasyczna zapiekanka „na winie”, wrzucamy to co nam zalega w lodówce – resztki wędliny, kiełbasy, sera. Zdecydowanie lubię połączenie fasoli, pomidorów i sera 🙂
Składniki
- 5 ziemniaków
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 8 plasterków wędliny
- 2 kabanosy
- 1 puszka pomidorów pelati
- 1 puszka fasoli
- ser żółty do posypania (ok. szklankę startego)
- 1 kulka mozzarelli
- garść oliwek (niekoniecznie, w moim wypadku czarne)
- bazylia, tymianek, oregano, pieprz, sól, papryka słodka
- olej
Ziemniaków gotujemy w mundurkach w osolonej wodzie (nie do pełnej miękkości, tylko podgotowujemy tak ok 15-20 min.) Studzimy, kroimy w grube plasterki.
Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 180 stopni.
Cebulę kroimy w kostkę. Rozgniatamy czosnek. Podsmażamy na oleju cebulę i czosnek. Gdy się zeszklą dodajemy pokrojoną wędlinę, smażymy. Gdy się przyrumienią dodajemy pomidory z puszki, mieszamy aż się zagotują. Przyprawiamy do smaku. Dodajemy fasolę i oliwki i zdejmujemy z ognia.
Do naczynia żaroodpornego wysmarowanego tłuszczem nakładamy ziemniaki, na to nakładamy naszą masę fasolowo-pomidorową. Wierzch posypujemy serem żółtym. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Pieczemy 30 min. Po tym czasie dokładamy plasterki mozzarelli i zapiekamy jeszcze 10 min.
Wyjmujemy i gotowe 🙂
no no, już prawie czuję jej zapach 🙂
Moi współpracownicy też niedługo będą czuć 🙂
Zastanawiam się kiedy mnie wyrzucą z pokoju za takie kuszenie jedzeniowe, ale mamy maleńką kuchnię, że nie da się specjalnie tam jeść, więc wyboru nie mam 😉
no dobre, dobre:)
I w sumie prawie spełnia Twoje kryteria. Bez mięsa też byłaby ok. Rozważałam ewentualnie jeszcze wersję z tuńczykiem.
oj tuńczyk na ciepło jakoś mi nie wchodzi:)
A ja lubię. Próbowałaś zapiekanek z tuńczykiem wymieszanym z majonezem, na to plaster żółtego sera + dodatek ketchupu. Mi bardzo smakują 🙂
rozbrajające to Twoje marzenie 🙂 a zapiekanka pyyyszna pewnie.
Asiejko, ja prosta dziewczyna jestem i mam proste marzenia 😀
szybkie i łatwe:)
I do tego smaczne 🙂
Zapiekanka ziemniaczana w jej klasycznej, wegetariańskiej wersji jest również pyszna, choć Twoja pozwala zużyć wszelkie resztki wędliny, czy też mięsa pozostałe z obiadu. To jej bezsporna zaleta. Pozdrawiam 🙂
Oj dokładnie, takie zapiekanki to idealny sposób na pozbycie się resztek, nie tylko wędlin, ale również warzywnych 🙂