Dzieje się dużo i nie dzieje się nic. Jakiś czas temu znudziły mi się zwykłe kanapki na śniadania. Mężczyzna bardzo się denerwuje, że nie jestem fanką przetworzonych produktów, szczególnie z dodatkami E, albo jakiś innych nieznanych mi składników, szczególnie gdy wiem, że zrobienie czegoś podobnego jest banalnie proste. Pastę z makreli kupną raz jadłam, była mdła i tłusta, aczkolwiek miała dziwny słodkawy posmak, no i skąd ten kolor?
Teraz już wiem, przepis znalazłam u Liski. Słodycz i kolor jest od słodkiej papryki. Zdecydowanie wolę domową wersję. Jedyny problem to wybranie wszystkich ości z ryby. Na wypróbowanie teraz czeka ostrzejsza wersja, z bloga Zmysły w kuchni.
Składniki
- 1 średniej wielkości makrela (300- 400 g)
- 2 łyżki majonezu
- sok z 1/2 cytryny
- 1 łyżka drobno pokrojonego szczypiorku
- 1 łyżeczka chrzanu
- 1/2 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
- sól i pieprz do smaku
Mięso z makreli oczyszczamy z ości i skóry. Przekładamy do miseczki. Dodajemy pozostałe składniki. Mieszamy wszystko widelcem, aż składniki się połączą. Połączyć z pozostałymi składnikami. Najlepiej odstawić na pół godziny, jeśli się nie uda, cóż trudno 😉
Lubię tą pastę, ale niestety nie mogę się przełamać do jej częstego robienia właśnie ze względu na te ości
Fiolunko, jak znajdę idealny sposób na rozbieranie ryby dam znać, na razie przełamuję rybę tak, by odsłonić kręgosłup, wyjmuję go, a potem największe ości, a te małe w trakcie przerzucania do miski rozcieram kawałeczki w palcach
uwielbiam pastę z makreli 🙂
ja lubię, gdy śniadanie jest tak domowo pyszne.
domowa pasta z makreli.
lubię domowe pasty do chleba.
taką pastę uwielbiamy, dzięki za przypomnienie przepisu 🙂
Lubie paste z makreli. Wpraszam sie wiec na sniadanko 🙂
Zapraszam, jeszcze tylko do tego zrobić chleb z chrupiącą skórką i mmm…
Pingback: Testujemy: pasta z makreli nr 2 « Kuchennie