Co? Kolejna sałatka.
Dlaczego? W tym tygodniu jestem mistrzynią wykorzystywania tego co mam w lodówce. Seler był mi potrzebny do pasty do kanapek. Ale wiecie ile potrzeba selera do kanapek, jedną, maksymalnie dwie gałązki. A co począć z całą resztą?
Dzięki temu weekendowi zostanę chyba specjalistką od selera. Nigdy za nim specjalnie nie przepadałam, a jak to bywa gdy potrzebuje się 1-2 gałązek, to z całą resztą trzeba coś zrobić.
Jak smakuje? Seler zadziwia mnie i Mężczyznę. Sam z siebie nigdy nas nie zachęcał, a wręcz przeciwnie. Jednak dodanie do niego z grubsza czegokolwiek sprawia, że jest całkiem smaczny! Uwielbiamy ser, właściwie moglibyśmy obejść się bez zieleniny 😉 Ale tak serio to bardzo fajna sałatka. Ostatnio bardzo lubię sałatki, które są chrupiące i łączą struktury. W tej znajdziecie chrupki seler i jabłko, miękki ser. Wszystko pięknie się uzupełnia. A do tego ten dressing z musztardą francuską. Uwielbiam te małe kuleczki.
Skąd przepis? Przepis pochodzi z bloga Sunday Suppers.
Składniki:
- 5-6 łodyg selera najlepiej z liśćmi
- 1 garść grubo posiekanych orzechów włoskich
- 1 soczyste jabłko
- 120 g żółtego sera
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1,5 łyżeczki musztardy Dijon
- 1 ząbek czosnku
- 1 łyżeczka miodu
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- sól morska, pieprz
Baardzo fajna…lubię wszystkie składniki a połączone…muszą byc pyszne:)
też lubię strzelające ziarenka gorczycy 😀
połączenie selera z serem pleśniowym znam i czasem robię, rzadko, bo Luby nie lubi… już sam zapach mu przeszkadza 😦
ja się piszę na miseczkę tego cuda!
Eve, ale tutaj jest ser żółty, więc może Luby przeboleje?
Sama za zielonym selerem nie przepadam. Ale ta sałatka wygląda i brzmi tak pysznie, że może jakoś by przeszedł 😉
jakejka, spróbuj, nam miło braku miłości do selera solo, sałatki z nim bardzo smakują 🙂