Pasta nr 2. Past z tuńczyka jest tyle ile osób je robi. Ja jakoś wcześniej nie wpadłam na to, żeby dodać curry do pasty. A to bardzo prosty pomysł, na podkręcenie smaku kanapek.
Taka pasta to też świetny sposób na spożytkowanie nadmiaru zielska, tzn. np. takiej natki z pietruszki.
Przepis na pastę pochodzi z książki Healthy Heart The Australian Women’s Weekly.
Składniki:
- 1 puszka tuńczyka w sosie własnym
- 1 gałązka selera
- 1 łyżeczka curry
- 2 łyżeczki posiekanej natki pietruszki
- 1 łyżka majonezu
- 1 mały pomidor
Seler kroimy drobno. Odsączamy z zalewy tuńczyka. Do miski wrzucamy tuńczyka, seler, pietruszkę, majonez. Mieszamy wszystko razem.
Pastę nakładamy na kanapkę. Dekorujemy kawałkami pomidora.
Świetna!
juz mi smakuje:)
Dzięki dziewczyny 🙂
Curry:)
bardzo fajna ;]
smakowita.
U mnie w domu mama pamietam robiła taką, tylko jeszcze z rzodkiewkami, jak tylko zaczynała sie wiosna 🙂
Trzcinowisko, curry marry 😉
Karmel-itka, i prosta 🙂
Kuchareczka, ooo dobry pomysł, mi rzodkiewka też kojarzy się z wiosną 🙂 Najlepiej taka ostra
Tuńczyk, seler, curry – bardzo mi się podoba takie zestawienie:)