Imbirowe pikantne ciasteczka czyli brunkager

Obiecywałam sobie, że przez najbliższy czas nie piekę nic słodkiego, ale w ten weekend nie miałam czasu na gotowanie, a chwila na wypróbowanie ciasteczek się znalazła, bo przecież ciastka robi się chwilę. Znacie takie ciasteczka imbirowe serca? To te ciasteczka są bardzo podobne, trzeba tylko sypnąć do nich jeszcze więcej przypraw i pokroić bardzo cienko. Przepis pochodzi z kuchni duńskiej, a same ciasteczka są przysmakiem bożonarodzeniowy. Ciasteczka są lekko pikantne, dość korzenne, a orzechy fajnie do nich pasują. Ciastek wychodzi dużo, a robiłam tylko z połowy porcji. Przepis pochodzi z najnowszego numeru Kuchni.

Składniki na bardzo dużą porcję ciastek ok. 100 sztuk:

  • 200 g masła
  • 200 g brązowego syropu kukurydzianego (można zastąpić miodem lub rozpuścić 200 g brązowego cukru w 3 łyżkach wody)
  • 150 g brązowego cukru
  • 2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 50 ml wody
  • 600 g przesianej mąki
  • 50 g posiekanych migdałów (dałam orzechy laskowe)
  • skórka otarta z 1 pomarańczy
  • 1/2 łyżeczki kardamonu (polecam dać więcej)
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1,5 łyżeczki zmielonych goździków (polecam dać więcej)
  • szczypta imbiru (polecam dać więcej)

Podgrzewamy masło, syrop i brązowy cukier w garnku. Mieszamy. Rozpuszczamy w wodzie sodę i dodajemy do masy. Mieszamy aż się wszystko rozpuści. Studzimy.

Pozostałe składniki mieszamy w osobnej misce, następnie dodajemy do masy i wyrabiamy gładkie ciasto. Formujemy rulon, owijamy go w folię spożywczą i schładzamy przez godzinę w zamrażarce.

Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni.

Ciasto wyjmujemy z zamrażalnika i kroimy na cienkie talarki (wg mnie im cieńsze tym lepsze, najważniejsze żeby ciastka były mniej więcej tej samej grubości, upieką się w tym samym czasie). Pieczemy ok. 7 minut, lub dłużej jeśli są grubsze.