Cranberry Noel, czyli ciasteczka z pistacjami i żurawiną

Te ciasteczka robili chyba wszyscy. Przed świętami pojawiały z zadziwająco często, a ja miałam je zrobić wieki temu i zawsze mi było nie po drodze. Ale po tej fali cudnych zdjęć prostych ciasteczek w zielono-czerwone kropki już nie mogłam wytrzymać dłużej. Upiekłam je na spotkanie rodzinne i tak są tak dobre jak się wydają. Muszę przyznać, że to ten typ ciasteczek lubię chyba najbardziej. Maślane, kruche, rozpływające się w ustach.

Tak, warto je zrobić nawet po świętach.

Pierwszy raz zobaczyłam przepis u Bei.

ciastka zurawina i pistacjami

Składniki:

  • 175 g masła
  • 75 g cukru pudru
  • 1 łyżeczka cukru waniliowego
  • szczypta soli
  • 1 łyżka mleka
  • 250 g mąki
  • 30 g posiekanych pistacji
  • 40 g suszonej żurawiny

+ ewentualnie 1 białko oraz 50 g drobno posiekanych pistacji do obtoczenia ciasteczek (to pominęłam, bo i tak wyglądały uroczo)

Masło ucieramy w misie, dodajemy cukier puder, sól, mleko i ucieramy do białości

Dodajemy pistacje i pokrojoną żurawinę (żeby nie były za duże kawałki). Dodajemy mąkę i dobrze mieszamy.

Dzielimy ciasto na dwie części, z każdej formujemy wałeczek o średnicy ok. 4 cm.

Możemy posmarować ciasto białkiem i obtoczyć w posiekanych pistacjach.

Zawijamy w folię i wrzucamy do zamrażalnika na 20-30 min.

Następnie kroimy na plasterki grubości ok. 5-7 mm.

Układamy na blasze wyłożonej papierem. Pieczemy ok. 9-12 minut w temperaturze 200°C. (Przy pierwszej porcji lepiej zaglądać często, żeby sprawdzić ile czasu ciastka potrzebują. Powinny być zarumienione od spodu, jednak wierzch powinien być jasny).

Studzimy na kratce i przechowujemy w szczelnym pojemniku.

ciastka zurawina i pistacjami

9 thoughts on “Cranberry Noel, czyli ciasteczka z pistacjami i żurawiną

  1. Dawno ich nie robiłam a bardzo je lubię! Ja chyba dodawałam jeszcze skórkę otartą z cytryny i pomarańczy ale na pewno i bez niej są doskonałe, zawsze są idealnie kruche i maślane.

    Pięknie Ci wyszły! Miło znowu je zobaczyć 🙂

  2. Marta, oj tak podobały mi się właśnie, że kruche i maślane, ale ze skórką pomarańczową zawsze można spróbować 🙂 Pewnie też dobre
    Aga, na zdrowie 🙂
    Cukrowa wróżko, oj to zabraniam Ci zwklekać dłużej, są naprawdę rewelacyjne
    Panna Malwina, kiedyś nie lubiłam piec ciasteczek, a teraz uwielbiam, urocze, małe i faktycznie łatwo się podjada
    Wiosenka, a może wcześniej się skusisz? ja żaluję, że tyle czekałam
    Majana, prawda?
    Ewana, oj tak

  3. Pingback: Ciasteczka z żurawiną i pistacjami « My dishes and sweets :)

Dodaj komentarz