Wracając do życia i bloga

Jestem coraz bliżej wewnętrznego zebrania się.
Zewnętrznie jest coraz lepiej. Mamy własne mieszkanko. Mamy podstawowe rzeczy w kuchni – zestaw 3 garnków, deski do krojeni, kubki, 4 duże talerze, 4 małe, 2 miseczki, 2 kieliszki do jajek i całą masę mniej i bardziej przydatnych rzeczy.
Mamy też popsuty termostat w piekarniku. O czym przekonałam się boleśnie usiłując przygotować sernik z musem malinowym. O dziwo mimo temperatury niemalże 230 stopni sernik przeżył. Nie był może ani tak pyszny, ani piękny jak Asi z Kwestii Smaku, ale był zjadliwy! Więc w najbliższym czasie nie będzie pieczenia.

W sklepach tutaj czuję się jak dziecko w sklepie z zabawkami. Wszystkie rzeczy, które często oglądałam tylko na blogach o designie tu są w co drugim sklepie. A sklepy z rzeczami do kuchni są przeogromne. A wszystko takie kolorowe. Na szczęście od dziecka nie byłam skłonna do nieprzemyślanych zakupów, więc tylko chodzę, rozglądam się, dotykam i myślę. Jaką miskę na sałatkę bym chciała mieć?


O jedzeniu myślę nieustannie. Mam koleżankę Dunkę, która uwielbia ciasto kransekage. Tak planuję je zrobić, tak planuję nauczyć się wymowy tego słowa. Mam koleżankę Włoszkę, która piecze, dużo i pysznie, którą to zasypałam przepisami po polsku, że aż się chce nauczyć polskiego. Mam sklep z azjatyckim jedzeniem bardzo niedaleko, mam zamiar nauczyć się używać niektórych nieznanych mi składników.

Dzisiaj też chciałam znaleźć tłumaczenie słowa bakalie, ale mimo, że słownik podaje jakąś wersję to wygląda na to, że słowo jako takie nie jest używane.

Nadal przeglądam prześliczne zdjęcia i zapisuję przepisy. Tak jak tutti frutti crumble, ciasteczka z mąką orkiszową i masłem orzechowym, nadziewane bakłażany, wielkanocne brioszki i wiele innych.
W ramach pracy nad sobą, postanowiłam kilka razy w tygodniu robić zdjęcie jedzenia, nawet jeśli nie gotuję. Mam nadzieję, że mi się uda. Poniżej podejście pierwsze.

A tymczasem z kubkiem kawy udaję się do przeglądania blogów nominowanych do najlepszych blogów kulinarnych magazynu Saveur, co i Wam polecam.

7 thoughts on “Wracając do życia i bloga

  1. Strasznie ciesze sie, ze wrocilas do nas :)) Czekam teraz z niecierpliwoscia na Twoj powrot do gotowania i kolejne pysznosci na blogu. I oczywiscie takie swietne zdjecia jak te, ktore pokazalas 🙂

    Pozdrawiam cieplutko.

Dodaj komentarz